DLACZEGO TAK BARDZO KRZYCZYSZ N I E, SKORO SPECJALISTA SUGERUJE, ZE BYĆ MOŻE TAK? ŻE NO KURDE RACZEJ, ŻE T A A A K.



Powiem wam, że to jakieś niesamowite, ale w ostatnich dniach NAPRAWDĘ miałam kilka niemalże takich samych rozmów. Tym motywem powtarzającym się było "no jestem w tej terapii, robię postępy, terapeutka jest ze mnie zadowolona, ale ja czuję się źle. Terapeutka sugeruje psychiatrę, ale ja nie chcę leków".
No a dziś taka wiadomość 🖤 (tu na priv pokolenia depresja)
Z całym szacunkiem, ale stwierdziłyśmy z K, że PSYCHIATRA to brzydkie słowo! Dlatego tak niechętnie się decydujemy na wizytę. Nawet jak jesteśmy świadomi, że taka pomoc by się przydała, to na drugi dzień stwierdzamy, że nieeee, że damy radę bez leków.
To jak z dentystą i bólem zęba - przynajmniej u mnie. Zawsze tak jest, że ząb boli mnie jak siedem nieszczęść, idę do dentysty, mam już termin a ząb cudownie przestaje boleć. W poczekalni to już nie pamiętam który to ząb. 😂🙊
Nasza psychika nas czasami oklamuje - zwłaszcza kiedy się boimy.
Farmakoterapia jest ok, antydepresanty nie uzależniają i nie są na zawsze.
One mają pomagać a nie szkodzić.
Nie zmieniają naszej świadomości, nie robią z nas zombi, nie sprawiają, że tracimy siebie. Leki stabilizują pracę mózgu. W depresji chemia mózgu jest zaulburzona. Leki nie zaburzają naszej świadomości, ale tę chemię mózgu właśnie przywracają do NORMALNEGO trybu.
Leki są po to, żebyśmy znów żyli NORMALNIE.
Nie każdy musi być na lekach kilka lat - ja jestem 4 lata i póki lekarz nie powie "milenko, schodzimy z dawki", to ja się leków będę trzymała.
Mam za sobą epizod odstawienia samozwańczego i ledwo to przesyłam.
Nie bój się.
A jak się boisz i chcesz pogadać, upewnić się, to napisz 🖤

Komentarze