Depresja jest też niedoborem miłości



Depresja jest niedoborem miłości. Wynika z niedoboru miłości. To jest oczywiste, ale do mnie dotarło chwilę temu.
Nie tylko depresja. Wszelkie zaburzenia psychiczno lękowe są też wynikiem niedoboru miłości. I tu nie chodzi o to, że chory nie ma w swoim otoczeniu ni grama miłości. Może mieć całe tony, ale co z tego jak tej miłości nie potrafi przyjmować, dawać, używać jej?

Jak myślisz? Co tak naprawdę czuje osoba najbardziej samotna na świecie? Czuje się niezauważona i niekochana, w momencie kiedy co najmniej kilka osób mówi ci, że ją kocha, że im na tej osobie zależy...
Wtedy im nie wierzy. Nikomu nie wierzy, bo albo została bardzo skrzywdzona, albo nikt jej nie nauczył wiary w ludzi, albo nikt jej nie nauczył miłości, albo nie daj Boże wszystko na raz.

Niedobór miłości nie jest tylko ujemnym bilansem w przyjmowaniu tego uczucia. Jest też na minusie jeśli chodzi o dawanie jej.

Wyobraź sobie, że masz osoby do kochania, masz osoby, które Cię kochają, ale miłość nie może przebić się przez zamknięte drzwi depresji czy innej choroby. I kiedy nie ma cierpliwości i wytrwałości, i konsekwencji, wtedy te drzwi pozostaną zamknięte, a osoba za nimi prawdopodobnie umrze. Z niedoboru miłości.

Pomyślałam też, że dobrym zobrazowaniem będzie, kiedy porównam miłość do sushi, albo bardziej - do pałeczek do sushi.
Nigdy nie jadłeś sushi, nigdy nie jadłeś tego dania pałeczkami. No po prostu nie było okazji, nikt Cię nie nauczył. A nie możesz jeść inaczej. Musisz tylko pałeczkami. Więc kombinujesz po swojemu, ale cały czas okazuje się, że to nie to.
A dlaczego nikt Cię nie nauczył? Nie było w Twoim domu pałeczek do sushi? Były, ale schowane za szybką i nikt ich nie używał. Nie pokazał Ci jak ich używać. Były artefaktem a nie użytecznością.

Jesteś już dorosły i nie możesz ułożyć sobie życia, bo możesz jeść tylko pałeczkami. Czy to znaczy, że nie ma dla Ciebie szans? Jesteś skazany na śmierć głodową? Być może tak. Jeśli nie poświęcisz całych ton czasu i energii na naukę.

Każdy może się nauczyć, ale nie każdy ma tyle wytrwałości, cierpliwości i konsekwencji.

Uczcie się nawzajem, bądźcie wytrwali.

Kiedyś myślałam, że miłość to coś powszechnego, coś co mają i potrafią wszyscy.
Nie tak dawno temu usłyszałam od bliskiej mi osoby najboleśniejszą rzecz, jaką mogłam usłyszeć w życiu od kogokolwiek.
To było coś takiego: "Nie rozumiem Twojego zachowania. Zachowujesz się jakbyś nie miała w sobie miłości."
To mnie tak bardzo zabolało, że dużo czasu mineło zanim się po tym pozbierałam. Jak mógł to powiedzieć? Do mnie? Ja nie mam miłości?

Te słowa spowodowały, że zaczęłam szukać i siebie, i miłości. Okazało się, że miał rację.
Nikt z moich bliskich nie używał pałeczek do sushi. Nie zdawał sobie sprawy, że są tak niezbędne do normalnego funkcjonowania. A są.


FB POKOLENIE DEPRESJA

Komentarze